Okiem Mamy

Cesarskie Cięcie...

17.3.15

Od samego początku ciąży nastawiałam się na poród naturalny.. Starałam się do niego przygotować..Nie bałam się bólu stwierdziłam , że dla mojego ukochanego szkraba wszystko zniosę.. Marcel w brzuchu figlował , trudno było za nim nadążyć. Prawie na każdej wizycie inne położenie. Już w początkowych miesiącach ciąży usłyszałam od Pani doktor prowadzącej : pośladki , ale to się jeszcze wiele razy zmieni , jest czas. Na kolejnych wizytach szkrab zmieniał położenie na prawidłowe więc szykowałam się na poród naturalny. Kilka tygodni przed rozwiązaniem obserwujemy smyka na USG  i co? Miednicowe położenie zupełne . Nóżki w dole mocno zgięte i ściśnięte a główka wyczuwalna pod moimi żebrami nie prawidłowe ułożenie do porodu. W 32 tygodniu ciąży dziecko powinno być prawidłowo odwrócone główką do dołu później jest coraz ciężej mu się odwrócić bo maluch jest za duży. Ja byłam w 35 tygodniu i nadal pośladki.  , wtedy zapadła decyzja Pani doktor : cesarka , nie odwróci się , jest za duży. Jakie są powody ułożenia miednicowego ? Czasami tak się po prostu dzieje . Powodem może być większa ilość płynu owodniowego. Dziecko jest ruchliwe , obraca się , fika  . W moim przypadku ciąża rozwijała się prawidłowo , żadnych chorób , problemów. Poród naturalny przy ułożeniu pośladkowym jest obarczony dużym ryzykiem , lekarz nie powinien się na niego godzić zwłaszcza gdy maluch tak jak mój duży i była to pierwsza ciąża. Decyzja zapadła.. za tydzień dokładnie w 38 tygodniu miałam mieć cesarkę nie można było dopuścić do bóli i do tego by maluch chciał sam się wydostać. Miałam uważać i być czujna w razie czego zawitać do szpitala. Nic się nie działo nadszedł ten dzień..był to wielki czwartek z samego rana leżałam na stole operacyjnym. Nie bałam się , naprawdę wcale. Przygotowałam się na to , że wytrzymam wszystko. Dam radę zobaczę mojego aniołka. Wokół mnie grono położnych lekarze . Najpierw dostałam znieczulenie w kręgosłup małe ukłucie nie mogłam ani drgnąć bo trzeba było by kłuć jeszcze raz. Zaczynało działać nie czułam nóg. Nie czułam nacinania potem takie dziwne uczucie rozrywania kilka sekund bólu do zniesienia i słyszałam , że za chwilę zobaczę synka jaka byłam szczęśliwa. Ile ja na niego czekałam..Położne zagadywały , lekarze robili swoje poczułam jak naciskają na brzuch nie mogłam złapać oddechu i za chwilę go ujrzałam. Cały w mazi taki słodki malutki mój kochany szkrab. Płakał a ja razem z nim ze szczęścia. Nie czułam zaszywania , nic więcej. Lekarz zabrał małego a mnie zawieźli na salę. Znieczulenie puszczało było mi zimno , trzęsłam się , to normalne objawy w moim przypadku był to jeszcze szok , wszystkie emocje . Musiałam leżeć bez podnoszenia głowy po 7 godzinach mogłam pierwszy raz wstać. Próbowałam ból naprawdę silny ale do przeżycia. Nie umiałam ustać a nogach , rana rwała tak mocno ją czułam . Położne pomagały mówiły żeby próbować chodzić najlepiej wyprostowanym bo rana źle się będzie zrastać. Próbowałam , dałam radę z godziny na godzinę było lepiej a gdy miałam obok małego to  już w ogóle bólu nie czułam. Cesarkę wspominam dobrze nie było aż tak strasznie ;)

Rana po cesarce - Wcale nie szpeci! Nacięcie jest małe. W tych czasach nie nacina się już na brzuchu . Rana z czasem blednie zrasta się i jest mało wyczuwalne. Nie stosowałam maści według zaleceń lekarki stwierdziła , że natłuszczaniem będzie się dłużej goić a tak szybko sama zblednie. Przemywałam ranę wodą , osuszałam ręcznikiem. Pielęgnacja i higiena jest bardzo ważna. Przez pierwsze miesiące nosiłam luźne w gumce spodnie by nie uciskały.









Przeczytaj także

7 komentarze

  1. ojej jaki malusi jeszcze :D :) fajnie się wspomina poród choć ja miałam 2 razy naturalnie

    OdpowiedzUsuń
  2. ja rodziłam synka naturalnie, ale pod koneic się okazało, że jest brak postępu rozwarcia od 2 h rozwarcie na 7-8, a że pęcherz został mi przebity i nie było wod płodowych, to lekarze postanowili wykonać cesarkę, strasznie się bałam, miałam ogromne skórcze jak robili mi zastrzyk w kręgosłup i ciężko mi było się wtedy nie ruszać, bo akurat podczas zastrzyku nadszedł skurcz, więc ból był ogromny, potem zakładanie cewnika, sama operacja prtzebiegła szybko i bezboleśnie, podczas zszywania malsuzek leżał mi na klatce piersiowej a częściowo na twarzy, więc mogłam go nieprzerwanie całować, płacząc przy tym jak bóbr ze szczęścia:)) Jak przestało działać znieczulenie ból się nasilił ciężko było mi wstać i normalnie funkcjonować, tym bardziej, że rodziłam z pewnym utrudnieniem bo z ręką w gipsie:P więc wstawanie z łóżka było dla mnie horrorem, bo nie mogłam się nawet podeprzeć, nie mówiąc o samym zejściu- bo łóżka były strasznie wysokie, a ja wręcz przeciwnie:P Ale ogólnei poród wspominam bardzo miło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie wszystko tak szybko poszło, wody mi odeszły w domu, skurcze co 3 minuty i szybki wyjazd do szpitala, tam usg i decyzja że poród naturalny - pół godzinki i Alanek był już na świecie. Przyznam że bolało ale tego się nie pamięta jak już ujrzy się tą małą kochaną istotkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie tez cc . O 23 odeszły wody chlusly dokładnie :-) ok 24 szpital . Od 1 skurcze brak rozwarcia . Od 10 rano regularne skurcze juz bolało mocno a rozwarcie 2,5 cm :-( nacpana wdychaniem tego gazu ledwo co pamiętam . O 18.50 cc . Zmęczenie rodzacej brak postepu porodu i 20 godz bez wód plodowych:-( na końcu krzyczalam z bólu . Ale po znieczuleniu mega ulga. Rana mała trochę bolaca bo jakiś nerw mi nacieli . Dziecko 9 punktów dostało . Także wszystko dobrze się zakończyło ale trochę się nacierpialam :-( ale było warto pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj mi chcieli zobic cesarke z powodow kardiologicznych chociaz wiedzialam i bylam zapewniana przez kardiologa ze nie ma takiej potrzeby.Od pierwszego porodu naturalnego rana rwie juz 5 lat na zmiane pogody.Koszmarny bol porodowy,zszycie,czyszczenie lozyska :( Rany po drugim synku gdzie peklam nie czuje.Jestem odporna na bole ale bol 10godzinny porodu,przy skurczach sek po sek nie da sie porownac z rekonwalescencja po operacji serca.Znioslabym te najgorsze bole porodowe byleby znow nie miec rozwalonej klatki piersiowej!

    OdpowiedzUsuń
  6. o masakra Natalia :( przez co przechodziłas :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy pierwszym porodzie leżałam od rana do nocy, nie miałam rozwarcia, więc dali mnie pod kroplówkę, było ciezko ale miło sie wspomina ;) przy drugim dziecku wszystko jakos bylo szybciej wody jeszcze mi w domu odeszly

    OdpowiedzUsuń