Zabawne wspomnienia - Konkurs z Canpol Babies - Udany Początek Macierzyństwa

10.6.15


Konkurs " Zabawne wspomnienia " 
z Canpol Babies - Udany Początek Macierzyństwa.


Regulamin konkursu "Zabawne wspomnienia" :

1. Organizatorem konkursu jest Blogomama .
2. Konkurs odbywa się na blogu : www.blogomama.pl
4. Udział w konkursie jest bezpłatny i dobrowolny.
5. Jedna osoba może wysłać tylko jedno zgłoszenie.
6. Zgłoszenia przyjmowane są pod wpisem konkursowym na blogu.
7. W konkursie udział brać mogą wyłącznie osoby pełnoletnie posiadające pełną zdolność do czynności prawnych.
8. Aby wziąć udział w konkursie należy polubić Fan Page sponsora Canpol Babies - Udany Początek Macierzyństwa i Blogomama . Udostępnić publicznie post konkursowy w serwisie Facebook i zgłosić udział w komentarzu.
9. Uczestnik oświadcza , że jesty autorem tekstu i nie jest on skopiowany z internetu tym samym wyraża zgodę na jego przetwarzanie.
10. Konkurs trwa od 10.06.2015 do 23.06.2015 r do godz. 23.59
11. Wyłonienie zwycięzcy nastąpi dnia 24.06.2015 pod tym wpisem na blogu.
12. Nagrodą w konkursie jest :
- Podgrzewacz elektryczny
- Butelka Haberman nowość Canpol Babies!
13. Zwycięzca nie może wymienić nagrody na jej równowartość pieniężną.
14. Zwycięzca ma obowiązek podać swoje dane organizatorowi do 3 dni od ogłoszenia wyników konkursu .
15. Wysyłka możliwa jedynie na terenie RP.




Zasady konkursu :

1. Zgłoszenie udziału pod postem konkursowym w serwisie Facebook.
2. Publiczne udostępnienie postu.
3. Polubienie Fan Page sponsora : Canpol Babies - Udany Początek Macierzyństwa i organizatora : Blogomama.
 Wykonaj zadanie konkursowe:
Opisz zabawną sytuację , która przydarzyła ci się podczas karmienia malucha.
Odpowiedz na pytanie :
Dlaczego utkwiła Ci w pamięci ?

WYNIKI:
A więc tak  trudno  było po raz kolejny
ale muszę wybierać więc
nagrodę zdobywa:
Jagodzia Os.



                                                                          

Przeczytaj także

19 komentarze

  1. Wiele jest takich zabawnych sytuacji szczególnie kiedy dziecko dopiero co samodzielnie zaczyna jeść, najbardziej utkwiła mi w pamięci sytuacja kiedy to będąc w sklepie na zakupach z żoną córka siedziała w wózku a ja karmiłem ją zupką ze słoika idac obok nie pamietam czemu się obróciłem na sekunde i wtedy zamiast trafić jej do buzi trafiłem łyżeczką w czoło nim zdąrzyłem ją wytrzec chusteczką mała dotknęła ręką i wylizała wszystko z paluszków . Hania to głodomorek więc śmialiśmy się z żoną że przy niej żadne jedzenie nie może się zmarnowac,wspominamy tą sytuacje cały czas, Sławomir N. Zadania regulaminowe spełnione.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy syn był mniejszy karmiłam jedynie piersią i to z częstotliwością co 1.5 godziny. Ciężko więc było gdzieś się wybrać i nie wystawiać piersi na widok publiczny ;) Pewnej niedzieli byłam na mszy, mniej więcej w połowie głodny Tadzio zaczął płakać domagając się mleka. W poszukiwaniu schronienia przed ludzkim wzrokiem pobiegłam na tył bocznej nawy. Nikogo tam nie było, ale nie było również gdzie usiąść. Stał jedynie pusty konfesjonał w którym to się schroniłam by nakarmić maleństwo. Na moje nieszczęście w połowie karmienia jakaś starowinka postanowiła uznać mnie za księdza i uklęknęła i zaczęła się spowiadać. Na nic się zdały moje szepty, babuszka chyba nie słyszała zbyt dobrze. Zareagowała dopiero na moje pukanie w konfesjonał...Nie wiem czy wogóle zauważyła brak księdza, a naszą mleczną obecność :P

    OdpowiedzUsuń
  3. O ile moje karmienie piersią na samym początku wiązało się raczej z tymi historiami mrożącymi krew w żyłach, o tyle rozszerzanie diety obfitowało w wiele anegdotek zabawnych. Mój synek od początku był głodomorkiem, uwielbiał jeść, niezależnie od tego co dostawał. Chyba tylko jeden jedyny raz zdarzyło mu się coś wypluć, a tak to wsuwał wszystko ze smakiem. Na początku cała rodzina była zdziwiona, bo niemal każdy pierwszy raz widział dziecko, które jadło wszystko i nie wybrzydzało. Później wszyscy przywykli do jego upodobań kulinarnych i nieograniczonych możliwości eksploracji smaków. Nie zapomnę jednak miny pewnego starszego pana w markecie, który jechał za nami z koszykiem i obserwował na tyle długo, że aż sama się nim zainteresowałam. Nasz synek, nie pamiętam ile miesięcy miał, ale na pewno poniżej roku, siedział sobie w sklepowym wózku i ze smakiem zajadał… cebulkę dymkę ze szczypiorem. Na mnie nie robiło to już wrażenia, dawałam mu bowiem próbować prawie wszystkiego, co chciał, natomiast mina mężczyzny była bezcenna :) W końcu nie wytrzymał i nawet sam zagadał, czy on dobrze widzi…   PS. Teraz czekamy na córeczkę. Myślicie, że i ona będzie poszukiwaczem kulinarnych doznań? ;0

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnej nocy gdy synek chciał jeść , zrobiłam mu mleko . W sumie nie wiem jak to się stało że nie dokręciłam butelki :) dałam mu jeść chwila i już zjedzone , myślę ale był głodny , dałam smoczka i chciałam go przełożyć , ja go wzięłam na ręce a z niego się lało , tak te mleko które powinno być w brzuszku :) A dlaczego utkwiło w pamięci - no bo jak można nie dokręcić butelki , po za tym śmieszna sytuacja związana z karmieniem i synkiem , takie rzeczy się pamięta i wspomina długo :) Angelika Bednarczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka zabawna sytuacja miała miejsce jakiś czas temu na załączonym zdjęciu, gdy maluszkowi spodobało się otwieranie szeroko buzi i zamykanie z przygryzaniem łyżeczki, miał przy tym radość i popędzał rączką zmęczoną mamę aby szybciej dawkowała kaszkę :)
    na FB jako Marcelina Łukasz Felisiak :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nasza historyjka zaczela sie na porodówce zaraz po porodzie położne przyniosły mi córke do karmienia była wcześniakiem ważyła 1.290 maleństwo takie , że w rękach ginęła przystawiając ja pierwszy raz do piersi schowalam ja w dekoldzie koszuli mala piła a nie było jej widać kiedy przyszły położne nie zauważyły jej i wyszły, Przyszła jedna chwilę później i przynosząc mi inne dziecko twierdziły , że pora karmienia i jest głodne pomyliły mnie z inną mamą o podobnym nazwisku , pokazałam im małą i razem się śmiałyśmy, opowiedziały mi że kiedyś już się zdarzyło że mama karmiła nie swoje dziecko. Katarzyna O.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sytuacja miała miejsce podczas karmienia piersią...zasiadam z moją młodszą córcią Amelką na sofie wyciągam sprzęt do karmienia i podbiega do nas moja starsza córcia, w tym czasie miała niecałe 2 latka. Chwyta główkę Amelci przyciska do mojej piersi i mówi do nie: "Jedz Amelciu jedz mleczusio". Ja patrzę w szoku. Mała jadła stosunkowo dość krótko, starsza cały czas nas obserwując podchodzi do nas i nachyla się nad Amelką i pyta: "Najadłaś się już pączuszku? bo będziesz miała brzuszek pusty!" Po prostu nie mogłam wytrzymać ze śmiechu i do dziś na wspomnienie całej tej sytuacji się śmiejemy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy maluchach zawsze jest wesoło. Moja córcia gdy zaczynała przygodę z jedzeniem normalnych rzeczy dostała do spróbowania żeberka. I jakoś nie bardzo chciała je jeść, siedząc w krzesełku. Jednakże gdy tata wrócił z pracy z zaczął jeść żeberka z garnka, córcia się do niego przysiadła i zaczęła wyjadać mięso. Wszystko wokół było brudne ale dziecko przeszczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Joanna Gawłowska21 czerwca 2015 18:09

    Nasze wspomnienie : utkwiło mi w pamięci ponieważ było to pierwsze karmienie tuż po urodzeniu.. Hmm.. czy może być coś zabawnego w karmieniu kilka chwil po porodzie?! Dla nas było :) Kiedy maluszek miał leżeć na mnie 2h i miałam pierwszy raz podać mu cycucha mały kichnął.. No cóż, myślę oczyszcza się.. Więc próbujemy drugi raz - i co? aaaapsik :) hmm.. pomyslałam że pewnie się denerwuje, ale nasz Skarbuś całkiem szczerze się do nas uśmiechnął, kichnął raz jeszcze i poszedł spać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabawny moment przytrafił się nam podczas wakacji w Grecji.Jedliśmy obiad nad basenem.Syn Tobik siedział na kolanach i podkradał jedzenie z talerza rękami wysmarował się nim następnie zrzucił go na mnie.Narobił bałaganu i nabroił a jakby tego było mało resztki chwycił w ręce i wrzucił do brodzika.Innym do śmiechu nie było frytki i surówka pływały w wodzie a on miał z tego mnóstwo radości.Wspominamy tą chwilę do dziś z uśmiechem Jagodzia Os.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej rozsmieszyla mnie sytuacja jak karmilam pierwszy raz mała deserkiem marchewkowym i tatuś podszedł żeby zrobić córce zdjęcie jak się ubrudzila po czym mała wzięła kolejną łyżeczkę do buzki i kichla wszystko co miała w buzi wyladowalo na tatusia twarzy i ubraniach "haha" i teraz tata trzyma się z dała od malutkiej jak je :p

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie oznaczało jako anonimowy a dofalam o 18.50 jak będziecie więzień np że to Weronika ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najbardziej rozsmieszyla mnie sytuacja jak karmilam pierwszy raz mała deserkiem marchewkowym i tatuś podszedł żeby zrobić córce zdjęcie jak się ubrudzila po czym mała wzięła kolejną łyżeczkę do buzki i kichla wszystko co miała w buzi wyladowalo na tatusia twarzy i ubraniach "haha" i teraz tata trzyma się z dała od malutkiej jak je :p

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. musiałam poprzeni usunąć przepraszam pisze jeszcze raz :D
    Jakiś czas temu wybralismy się do lasu z tatą :D akurat niedziela ładna pogoda fajny spacerek z całą rodzinką, lecz nie było az tak ciepło ... no i kto by przypuszczał,że Julii się zechce cyca.. Najpierw marudziła no ale ok pomarudzi i się uspokoi zaraz, ale co chwila to samo, ja do męża ze trzeba to domu bo mała juz placze a on do mnie to siadaj i karm hehe a ja patrze nie ma gdzie nawet podeszlismy dalej usiadlam i karmilam , choc hlupio mi bylo tak w lesie. nigdy wczesniej poza domem nie karmilam .. no ale brzuszek dziecka najedzony to i mama szczesliwa ;) dlaczego akurat ten mi utkwił? no ja mam syna ktory ma 6 lat i takich manewrow nie bylo :D do dzis jak wspominamy to sie smiejemy kiedy teraz cyc w lesie hehe pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Karmiłam Filipa w łóżku. To było około 4 nad ranem... Moi mężczyźni byli więc jeszcze bardzo zaspani, szczególnie ten starszy ;) Synek wiercił się i co chwile odrywał od sutka. Skorzystałam więc z okazji i szybciutko wstałam po wodę, która stała na szafce cały czas obserwując czy mój smyk nie znajduje się zbyt blisko krawędzi łóżka. Jednak Filip to taki mały magnes, który wyczuwa ciepło ciała i podąża w jego kierunku. Momentalnie obrócił się w stronę tatuśka śpiącego bez koszulki i z impetem pociągnął go za sutka. Nigdy nie zapomnę tej chwili, ponieważ była przekomiczna. Kilkumiesięczny bobas po którym było widać obrazę i złość, bo nic nie leci z cycusia i zdezorientowany, przerażony i skaczący prawie pod sufit mąż wyrwany z głębokiego snu ;)

    Pozdrawiam:
    Katarzyna Balbierz

    OdpowiedzUsuń
  17. moje dziecko jest dość energiczne ;-) lubi być bardzo w ruchu , podczas obiadku siedząc sobie w krzesełku jakby nigdy nic zaczęła kopać nóżkami i w ten sposób cała zawartość miseczki z obiadkiem wylądawała na wiktorii i na mnie, mega bałagan. Szybko pobiegłam po ściereczkę żeby wszystko wytrzeć ale nie zdążyłam, nasza Tosia (suczka) dokładnie wylizała dziecko chcąc zaoszczędzić mi roboty;-) mina wiki była bezcenna no i moja też ;-)


    pozdrawiamy anna antoniewicz

    OdpowiedzUsuń
  18. Pierwsze karmienie było najbardziej utkwiło mi w pamięci dawałam córci pierwszą łyżeczkę marchewki głupia zostawiłam miskę blisko jej rąk wylądowała ona na jej twarzy nie zapomnę tego widoku ! Włoski buzia upaćkane ależ było śmiesznie wyglądała jak mały potworek. Kasia Olszewska

    OdpowiedzUsuń
  19. Karmiąc w podróży syna Aleksa wciskałam mu zupkę ze słoika.Nie zauważyłam ze ma dość dalej wiosłowałam nie trwało długo i poleciała na mnie fontana Aleks zwrócił wszystko z nawiązką po czasie wspominam tą sytuację jako zabawną chociaż w tamtym momencie taka nie była. Byłam trochę zła i brudna nie było gdzie się umyć musieliśmy zatrzymać się na stacji,szybko złość mineła bo uświadomiłam sobie , że to przecież moja wina nie mojego dziecka,One nie umiało mi powiedzieć mamo dość!!! śmiałam się sama z siebie na facebook'u Aneta L.

    OdpowiedzUsuń