Dziecko

Bunt dwulatka - jak przetrwać i nie zwariować?

18.7.16


Wybuchy złości i płaczu.. Rzucanie się na podłogę i to ciągłe tupanie nogami.. Zamiast odpowiedzi krzyk bądź ucieczka. Stojąc twardo przy swoim by pokazać i zaznaczyć swoją obecność. Halo tu jestem mam swoje widzimisię i nie chce tego samego co ty! Za złe zachowanie twojego dziecka pewnie nie raz przy znajomych skarcono cię tym głupim wzrokiem dającym jasno do zrozumienia : Matko nie jest ci wstyd za to co wyczynia twoje dziecko?
Nie będziesz chyba każdemu tłumaczyła z osobna "to bunt minie.." przecież i tak od razu ci wmówią , że po prostu źle wychowałaś dziecko. Czy może być aż tak strasznie? Jeszcze nie tak dawno wszystkie straszne historie na temat buntu dwulatka wsadziłabym między bajki. Te przykre dla rodziców sytuacje miałabym za zmyślone i zbyt wyolbrzymione. Moje dziecko jednak pokazało mi , że bardzo się myliłam. Przychodzi ten okres kiedy twoje dziecko mówi ci jasno i przypomina " Rodzicu jestem odrębnym człowieczkiem mam swój mały świat swoje ja i powoli zaczynam mieć też swoje zdanie. Pokazuje ci to jak potrafię chcąc zaznaczyć , że nie zawsze będę robił to co chcesz i kiedy chcesz.  Akurat może nie mam na to ochoty. Od początku bunt zaczyna się strasznie! Ciągłe wrzaski i krzyki rzucanie się na ziemie mieszane z napadami złości na przemian , ale w końcu mija. Właśnie wtedy kiedy ty zaczynasz rozumieć co twoje dziecko chciało ci przekazać o ile mu na to pozwolisz. Bunt dwulatka to właśnie ten głośny apel dziecka do rodziców przejawiający się w napadach złości płaczu , zmiennego nastroju i częstego robienia ci na złość! Dziecko zaczyna ci udowadniać , że nie jesteście jedną osobą i nie ty będziesz zawsze decydować o tym czego chce. Niestety ono ci tego nie powie  ale zacznie pokazywać tak jak jemu się podoba w mało przyjemny sposób. Pójdzie w zaparte do celu i jeśli ty przyjmiesz taką samą taktykę na bank zwariujesz! Po kilku dni takiego pokazu możliwości naszych dzieci mamy totalnie dosyć. Nie musisz mi tego mówić! Każda z nas pragnie obrać jakąś taktykę by przetrwać i nie zwariować. Czasem chętnie byś się poddałabyś i odpuściła za małą chwilę spokoju w zamian. Wiesz , że ciągłe powtarzanie pójdzie mimo uszu a kolejnego pokazu przy znajomych nie jesteś w stanie znieść więc może:

Zacznij słuchać swojego dziecka !

Najpierw wysłuchaj jego potrzeb będziesz wiedziała czego się domaga. Pokaż , że jest to dla ciebie bardzo ważne. W żadnym razie nie lekceważ. Niech wie , że cię to naprawdę interesuje i zawsze ma to poczucie , że się z nim liczysz. Podczas rozmowy nie rób piętnastu rzeczy na raz skup całą uwagę na dziecku. Niech wie , że nie traktujesz tego z olewką. Kiedy cię o coś prosi nie zbywaj go pod byle pretekstem! Wiadomo , że nie spełnisz każdej jego zachcianki i żądania zamiast tego idź na kompromis. Nie zabraniaj wszystkiego odgórnie i kategorycznie. Nie zrażaj tym. Podczas ataków złości nie próbuj na siłę uspokajać poczekaj aż sam to zrobi i nie błagaj o to pokazując , że jesteś gotowa oddać wszystko za chwilę ciszy.

Emocje !

Nie możesz dać się wyprowadzać z równowagi obwiniając o to dziecko. Dwulatek nie umie sobie radzić ze złością jest w tym zagubiony. Nie ma nad tym kontroli , nie panuje nad tym chcąc po prostu wyrzucić z siebie siedzącą złość.. Ty musisz mu pomóc się odnaleźć być dla niego wsparciem i okazywać częste zrozumienie ! Cierpliwość jak złoty środek , nie możesz pozwolić na to by stres znów zepchnął cię w ślepą uliczkę! Kiedy oboje zaczniecie się złościć bez przerwy na siebie jeszcze szybciej sfiksujecie. 

Nie rób scen!

Kiedy twoje dziecko rzuci się w sklepie na podłogę domagając się nowej zabawki proszę cię nie rób widowiska a grzecznie wyjdźcie ze sklepu. Nie odstawiaj teatrzyku tłumaczenia i nie zaczynaj znowu z prośbami o uspokajanie przy innych ludziach , którzy będą się z ciebie nabijać. Przede wszystkim nawet jeśli jesteś wściekła na maksa nie pokazuj swojemu dziecku , że potrafił cię tym wyprowadzić z równowagi. Trzymaj fason ! Kiedy się zdradzisz taką akcję masz gwarantowaną co wizyta w sklepie!

Precz z ciągłymi zakazami!

Przestań non stop powtarzać "Nie wchodź , nie wychodź , nie możesz , nie będziesz" i tak dalej zamień to na " Może później " "Jeśli wejdziesz spadniesz" zupełnie inaczej to zabrzmi niż ciągłe zniechęcanie i zabranianie wszystkiego po kolei. Takie zakazy działają na dziecko jak płachta na byka. Ma tylko kolejne powody i prowokacje z twojej strony do złych zachowań. Możesz być pewna , że robiąc w ten sposób nadal bunt szybko nie minie a będzie narastał w dziecku.

 Bądź sprytniejsza!

Unikaj awantur i ciągłych hałasów to tylko będzie pogarszało sprawę. Kiedy wiesz , że dana sytuacja i zachowanie prowadzi do kolejnego  ataku złości lepiej odwróć uwagę dziecka. Kompletnie go czymś zaczaruj w danym momencie tak by zapomniał , że przed chwilą znowu było źle. Może zamiast sprzeczki i sprawdzania się kto dłużej tak wytrzyma skoczcie na lody. Ochłoniecie oboje , atmosfera będzie zupełnie inna przy okazji zapomnicie , że coś takiego mogło by się wydarzyć.

Motywuj dziecko!

Tak matko właśnie nakręcaj swoje dziecko pochwałami. Niech to będzie najlepsza motywacja do dobrego zachowania. Pokaż , że zauważasz i wyróżniasz takie sytuacje. Z pewnością twoje dziecko będzie bardziej zmobilizowane do działania. To prawdziwy kopniak w tyłek , który go ruszy i będzie o nim pamiętał bo przy kolejnej zbliżającej wpadce. Raczej z niej zrezygnuje bo pokusa uznania przy innych będzie o wiele cenniejsza niż zaznaczenie swojej obecności płaczem. To zadowolenie będzie nagrodą , która dalej zacznie go napędzać. 

Pod prąd? Jasne!

Chyba już zauważyłaś , że jeśli zabraniasz czegoś dziecku akurat zaczyna to robić na przekór tobie i to z jeszcze większą hecą by cię wkurzyć. Niech to będzie i twój sposób na małego buntownika! U nas to sprawdzony sposób zawsze działa na Marcka. Przykładowo powiedz :" Nie nie chowaj tych zabawek niech leżą na środku!"Od razu zacznie je sprzątać! Jeśli ucieka ci na każdym spacerze i wiesz , że zrobi to znowu by iść przeciwną wam stronę powiedz " O to idziemy tam" a zapewne pójdzie w stronę w , którą ty nie chcesz iść. Tak już jest , że to o co prosimy jakoś trudniej przychodzi niż to czego byśmy zabraniali. Nie przesadź oczywiście , w nadmiarze nic nie jest dobre.






Przeczytaj także

3 komentarze

  1. Chyba nie ma dziecka,które nie przechodziłoby buntu.Ciężka sprawa jednak faktycznie nie możemy dać się zwariować.Wiele ciekawych informacji.Nie jesteśmy idealnymi rodzicami każda rada dla mnie jest na wagę złota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bunt dwulatka, później bunt czterolatka a jeszcze później bunt nastolatka;) Najgorszy z trzech jest ten trzeci;) Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Matkąbezkitu przechodzę to właśnie teraz, za kilka miesięcy zacznie się bunt dwuletniej córki, wtedy to już na pewno zwariuję!!!

    OdpowiedzUsuń