Dziecko

Etap samodzielności

21.10.15


Przychodzi ten moment twoje dziecko przestaje cię potrzebować .. Nie woła byś podała mu ulubioną zabawkę bo samo już umie po nią sięgnąć. Potrafi samodzielnie chwycić za sztućce zmieść wszystko z talerza a na spacerze uciec z prędkością światła... Tam gdzie chce swoimi ścieżkami nie zwracając na ciebie uwagi. Frajdę sprawia mu kiedy zrobi coś bez twojej pomocy. Czujesz , że powoli się oddala bo nie jest już jak kiedyś nie jest we wszystkim uzależnione od ciebie nabyło tyle umiejętności. Tamte momenty odchodzą powoli do wspomnień.
Rozczulasz się i jest ci żal ci , że to tak szybko przychodzi. Już nie trzymasz niemowlaka na rękach bo przed tobą biegnie twój mały śmiałek odkrywający na swój sposób ten świat. Ty zawsze mu towarzyszysz jesteś blisko  przeżywasz te wszystkie ważne chwile razem z nim , ale boisz się , że kiedyś już nie będziesz w tym centrum tylko zejdziesz na dalszy plan. Przed wami wyjątkowe miejsce obok parku w , którym robiliśmy te zdjęcia 18 miesięcy temu Marcek przyszedł na świat. Zawsze kiedy tam idziemy wspominam jakby to było wczoraj rozczulam się towarzyszą mi niesamowite uczucia jakbym przeżywała to jeszcze raz. Wszystko dokładnie odtwarza się nie tylko w mojej głowie ale i sercu. Czas staje w miejscu jesteśmy tylko my ogromne szczęście cały mój świat w tym małym człowieczku moją miłość moje wszystko trzymam na rękach. Zawsze przeżywam to samo nawet jeśli jesteśmy tam tylko przelotem gapie się w okno sali poporodowej na , której leżeliśmy razem i łza się w oku kręci tamten malutki Marcek już jest dużym łobuzem. Chciałabym zatrzymać czas by zawsze spędzane razem chwile były tylko nasze. Być w centrum jego świata zawsze. To zbyt szybko mija. Marcel wydaje mi się doroślejszy z dnia na dzień. Samodzielne jedzenie wychodzi coraz lepiej bez bałaganu resztki jedzenia nie lądują na ubraniu coraz częściej zamiast za swój kubek sięga po szlankę kilka razy już z niej pił ale narazie kończyło się polewaniem bluzki . Wiem , że jeszcze nie ten czas ale niebawem sam z własnej będzie już pił bez problemu. Widzę też podstępy w mowie i w zachowaniu coraz lepiej idzie się dogadać , zaskakuje nowymi słówkami coraz częściej sięga po nowe zabawki wymagające więcej trudności i podnosi poprzeczkę. Nie ma mowy by szedł za rękę na spacerze bo biegnie sam przed siebie chcąc poznawać coś nowego. Często też powtarza po nas i szybko łapie sam nawet wymienia po swojemu zwierzątka. Nieraz gdy się wygłupiam z powagą mówi mama! ;) Nie jestem za trzymaniem się kurczowo książkowych etapów  kiedy i co w jakim wieku dziecko już musi umieć bo każde dziecko ma swój czas nic nie należy na siłę przyśpieszać. Jeśli dziecko nauczy się tego tydzień czy miesiąc później świat się nie zawali nie zniechęcajmy dzieci wałkowaniem tematu bo szybko się zniechęci i przyjdzie mu to jeszcze gorzej. Dzieci różnie się rozwijają swoim tempem obserwując je wiemy kiedy jest na co gotowe. Jeszcze pare miesięcy temu widziałam , że do nauki samodzielnego jedzenia Marcek podchodzi niechętnie zrzuca wszystko i ucieka dlatego odłożyłam ten krok na później wiedząc , że on musi chcieć tej samodzielności się nauczyć wtedy pójdzie łatwiej nie sugerowałam się tym , że dzieci koleżanek już wałkują tę naukę mimo wszystko przypinając je i z musu próbują bo przecież już powinny tak piszą w poradnikach. Nigdy nie robię nic na siłę jeśli Marcek wyraża chęć ta nauka i poznawanie to przyjemność i przygoda a nie mus. Dziecko powinno być pozwytywnie nastawione by poznawać nowe umiejętności. My rodzice jako towarzysze i nauczyciele nie powinniśmy niczego przyśpieszać. Kiedy widzę półroczne dziecko w spacerówce wierzcie mi wymiękam. Rodzice twierdzą , że jest już na tyle duże , że musi jeździć a gdzie tu dobro dziecka ? jeśli to nie wygoda i jego kręgosłup nie jest jeszcze na tyle rozwinięty a co by się stało gdyby pojeździło w niej jeszcze ze dwa miesiące ? i było bardziej gotowe na taką pozycje nie była by dla niego jeszcze takim umęczeniem. Skąd ten pęd by wszystko przyśpieszać? Złudne przekonywanie siebie , że wszystko wiem i najlepiej dla dzieci by jak najszybciej były do tego gotowe a naukę chłonęły w błyskawicznym tempie nie zawsze to jest dobro zawyczaj jest przeciwnie. Niemowlę nie poskarży ci się i nie powie , że chciało by jeszcze poleżeć wygodnie w płaskiej gondoli. Nie powie ci też o innych sprawach , które ty robisz by szybciej robić z niego doroślejszego. Nie chodzi o opóźnianie rozwoju tylko wspomaganie. Nie rzucaj na szeroką wodę badź cierpliwa i nie wymagaj odrazu zbyt wiele. Wykonujcie wspólnie ćwiczenia , które w tym pomogą ale nie przekładaj ich nad wszystko , że musi już teraz koniec i kropka. Obserwując dziecko ty wiesz na jakim etapie jest śledzisz to i tylko ty rozpoznasz gotowość do nowych czynności. Nie załamuj się poradnikami , że już miesiąc temu powinniście przejść przez dany etap chyba , że naprawdę są ku temu poważne podstawy. Dajmy ten czas by szły swoim tempem dobrym i odpowiednim dla nich czekając na ich gotowość.



Przeczytaj także

2 komentarze

  1. Każde dziecko jest inne i jak dobrze zauważyłaś ma swoje tempo do samodzielności.Nie ukrywam bo chyba każdy z nas chce wszystko na "już,teraz" by dziecko umiało.A co jest najgorsze-to co właściwie zauważyłam sama po sobie porównywanie dzieci do siebie.Młodsza kuzynka od mojego syna znacznie lepiej mówi,zaczyna siadać sama na nocnik a my troszeczkę jesteśmy w tyle.I ciągle sobie powtarzam-do wszystkiego dojdziemy i chyba tylko cierpliwość i wytrwałość mi w tym wszystkim pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda każde dziecko rozwija się w swoim tempie. ALe dni mijają i też zauważam że moja córeczka nie jest tym samym noworodkiem, które przyniosłam do domu 8 miesięcy temu. Już tak urosła, już wie co chce i jak to osiągnąć. Kiedy to się stało? Dopiero co leżała na naszych rękach i była taka maluteńka, a teraz zasuwa na czworaka po całym domu. Czas nie płynie szybko, on pędzi.

    OdpowiedzUsuń